Uwielbiam, kiedy w domu unosi się zapach świeżych pączków. Taki zapach przypomina mi wakacje ( i inne pobyty) u babci.
No cóż, prawda jest taka, że babcia to ma jakiś taki sposób na pączki, że ciężko go skopiować. A pączki Natalii, kto zna ten wie, że są jej znakiem rozpoznawczym. Kiedyś, jak zdobędę przepis to na pewno opublikuje go w moim e-booku.
Ja oczywiście bałam się wyzwania pączkowego ale śledząc Sugar Lady i testując jej przepisy pomyślałam, że musze wypróbować. Dlatego wklejam Wam link do filmu z przepisem.
Gramatury nie podaję bo macie w opisie filmu, wystarczy rozwinąć. Wszystko jest tak dokładnie opisane, że chyba nie trzeba nic dodawać.
Na pewno przyda Wam się termometr cukierniczy. Mały wydatek a jakże pomocny w kuchni.
Sugar Lady na filmie ubija żółtka z cukrem. Ja ostatnio ich nie ubiłam, ale dodałam całe przez przypadek. Pączki udały się mimo tej pomyłki.
Z przepisu Agaty wychodzi około 16-17 pączków.
Pozostaje Wam tylko wybór nadzienia.
To do dzieła!